Ostatnio miałam czas, by się zastanowić nad koszulkami z zabawnymi napisami dotyczącymi macierzyństwa i pokrewnych dziedzin z podpisem &...


Ostatnio miałam czas, by się zastanowić nad koszulkami z zabawnymi napisami dotyczącymi macierzyństwa i pokrewnych dziedzin z podpisem "Jaka jest twoja supermoc?". Uznałam, że skoro nie karmię bluza czy koszulka "daję mleko/produkuję mleko" mnie już nie dotyczy i zaczęłam kombinować dalej, ale... zawsze pojawiało się jakieś "ALE".

Daję mleko

Tak, wydaje się to niewinną deklaracją "karmię i jestem z tego dumna". Oczywiście, mamy, które podjęły trudy laktacji i nie chcą z nich rezygnować przy pierwszej lepszej okazji są godne podziwu, ale są też mamy, które bardzo chciałyby karmić, ale nie mogą. I teraz pomyśl: idzie taka mama, która znów wraca od lekarza i znowu jest coś nie tak, bo ma zapchane kanaliki albo jeszcze inne nieszczęście i widzi drugą mamę, która dumnie pręży pierś twierdząc, że jej supermocą jest dawanie mleka. Może być bolesne, prawda?

Nie chcę powiedzieć, że nagle teraz niech wszystkie mamy karmiące siedzą cicho, bo kogoś urażą faktem, że podczas spaceru będą musiały nakarmić dziecko i zacząć je karmić. Nie wiemy w końcu, co kto przeżywa w swojej głowie, a karmienie dziecka nie dość, że jest obowiązkiem, ale dodatkowo karmienie piersią jest po prostu piękne. 

Daję życie

Później pomyślałam o czymś odpowiednim dla obojga rodziców i czymś łączącym wszystkich rodziców... tych biologicznych. Fakt dania życia jest bezsprzecznie piękny i spajający. Nikt chyba nie ma wątpliwości, ale... i tu znów pojawia się problem. Istnieją rodzice adopcyjni i tacy, którzy nie mogą mieć dzieci. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy kobieta wraca z kolejnego badania lub po kolejnym poronieniu. Jedno wielkie nieszczęście i znów widzą miłych, uśmiechniętych rodziców, którym szczęśliwie się udało. No i wybucha.

Z drugiej strony, nie popadajmy ze skrajności w skrajność! To, że niektórym parom nie udaje się zajść w ciążę to nie znaczy, że my musimy chować się z naszymi dziećmi i udawać, że ich nie mamy lub nie są powodem do szczęścia i uśmiechu. To byłoby chore. 

DAJĘ MIŁOŚĆ!

Moja propozycja (mam nadzieję) jest genialna w swojej prostocie. Łączy rodziców karmiących naturalnie i słoiczkowo, tych którzy rodzili naturalnie i przez cesarkę, tych którzy dzieci pokochali od pierwszego wejrzenia na sali porodowej i tych, którzy pokochali w innych okolicznościach... a do tego tych wszystkich, którzy nie chcą mieć dzieci i chcą żyć tylko we dwoje. 

Miłość łączy wszystkich! Miłość można dać mamie, partnerowi, czy kotu, a także dziecku.


I co? Chcielibyście koszulkę, która Was identyfikuję z tymi, którzy kochają?

Dopiero pisząc ten artykuł zorientowałam się, że mówi się "Bóg jest Miłością", a więc dając Miłość stajemy się bliżsi Bogu. Pokrzepiająca myśl na niedzielę, prawda?

Owoce dla ochłody! Owoce dla każdego! Niektórzy już wiedzą, a inni jeszcze nie. Podjęłam wyzwanie! Sierpień chcę spędzić aktywnie...


Owoce dla ochłody!

Owoce dla każdego!


Niektórzy już wiedzą, a inni jeszcze nie. Podjęłam wyzwanie! Sierpień chcę spędzić aktywnie i dietując się. Jednym z przysmaków, którymi się raczę jest świetny deserek. Zdrowy, chłodzący i przepyszny!

Skład na ok. 2 lub więcej porcji:
4 małe plasterki arbuza
odrobina jeżyn i banana
dla przybrania wiórki kokosowe i skruszone migdały

Miałam ćwiartkę arbuza w lodówce. Część od razu zjadłam, a część pokroiłam w plasterki i zamroziłam. Myślałam, że efekt będzie ciekawszy, ale nieco się zawiodłam. Wrzuciłam arbuza (oczywiście, bez skórki) do blendera i... brrrrrrrrrrrrrrz! Przełożyłam to co mi wyszło do pojemniczka. Wyglądało jak różowy piasek.
Jakiś czas wcześniej zmiksowałąm jeżyny i banana i wrzuciłam do zamrażalnika. Wyszedł kamień a nie sorbet, bo zapomniałam, by co jakiś czas zblendować wszystko. Zamrożoną kostkę zblendowałam i piękny fioletowy lodowy piasek przesypałam na arbuzowy piasek.
By dopełnić dzieła wszystko posypałam odrobiną wiórek kokosowych i zmielonych migdałów.

PYCHOTKA!
A co ważniejsze, zdrowa!
Arbuzy mają mało kalorii, bo w większości ich skład to woda. Jeżyny... co ja mogę powiedzieć o jeżynach? Witamina C, podobnie jak banan. Wiórki i migdały to magnez i zdrowe tłuszcze, w które bogate są orzechy.

Fajnie? Smacznie? ZDROWO!

Jeśli chcecie śledzić moje zmagania, zapraszam na mój kanał na youtubie i do mojego daily vlogowania: https://goo.gl/cszIFy
Obsługiwane przez usługę Blogger.