Wiem jak bardzo karmienie piersią jest ważne i że powinno być podstawą karmienia noworodka i niemowlaka do pierwszego roku i potem opcjonal...

LamiMummy: Odstawianie od piersi

/
0 Comments
Wiem jak bardzo karmienie piersią jest ważne i że powinno być podstawą karmienia noworodka i niemowlaka do pierwszego roku i potem opcjonalnie.
Wiem!
Mój Klusek jednak powoli przygotowuje się do samodzielności i żłobka. Zaczęłam mu podawać pokarmy stałe koło połowy 6 miesiąca. Wcześniej był jedynie na moim mleku. Jakiś miesiąc temu zostałam trafiona rewelacją, że w moim mleku coś może być nie tak, bo moje dziecko wyszło poza siatki centylowe. Oj nie! Po serii badań okazało się, że Klusek ma za dużo trójglicerydów we krwi, a wg moim badań wcale nie mam ich za dużo. Pani doktor wysunęła hipotezę, że może jem coś z czym mój organizm sobie radzi, a Kluska nie... np. mój kochany żółty ser.
Byłam załamana, że być może "truję" własne dziecko podając mu moje mleko.
Nic bardziej mylnego!
Inna pani doktor powiedziała:
"Pani mleko jest poza wszelkim podejrzeniem i jest najlepszym, co może pani mu dać."
Zapamiętajcie to w chwilach zwątpienia!

Nie mniej podjęliśmy próbę kończenia z piersią. Wpierw w nocy i dzień. Zaczęło się od 6 listopada. Na różnych mądrych stronach znalazłam porady jak do tego się zabrać. Założyłam notes, gdzie zapisywałam ile i czego je oraz jak często budzi się w nocy i na ile. Wg zasady: by widzieć postępy. Do nocnego wstawania zaciągnęłam też mojego Połówka.

I tak się zaczęło. Czasem i po 2 i pół godziny próbowaliśmy go usypiać. Czasem tyle to trwało też z podawaniem piersi w międzyczasie. Koszmar! Co gorsza zaczęło się to pokrywać z ząbkowaniem i przeziębieniem. Na czas podawania antybiotyku zaprzestałam prób odstawiania. W końcu, skoro ja jestem zdrowa to moje mleko zawiera odpowiednie przeciwciała!
Od jakiegoś tygodnia, może dwóch karmiłam go tylko "na dobranoc". Udawało się!
Dziś zrobiłam kolejny krok! Usypiałam go na noc bez piersi! Oby ta noc była spokojna.

Czemu odstawiam tak wcześnie? Przecież do żłobka jeszcze dużo czasu!
Miesiąc temu w pewnym momencie powiedziałam sobie: "ale ty lubisz go karmić! Czemu odstawiasz?". Mimo to chcę mieć możliwość... możliwości! I dziś kąpiąc go powiedziałam do Połówka: "Dziś jeszcze chciałam mu dać pierś w nagrodę bo był ładny dzień", ale potem zaczęłam się zastanawiać, z której piersi dawałam mu poprzedniego dnia. Nie miałam pojęcia i postanowiłam! Mam dość!
Jak mało się karmi prawie nie czuć różnicy. Początkowo jak kompletnie ograniczyłam mu takie przyjemności w dzień (dość brutalnie i z dnia na dzień) to mi się zaczynały zbierać takie bolące "grudki", ale wystarczyło nieco je rozmasować i "spuścić" palcami i było już potem dobrze. Nadmiar mleka odciągałam i wykorzystywałam do kaszek. 

Mam nadzieję, że w miarę bezboleśnie przeszłam odstawianie od piersi. W miarę oznacza, że nie chcę pamiętać tych nieprzespanych nocy, gdy czasem budziłam się od płaczu Kluska i miałam ochotę kopać jego zabawki. Wiem, że to była reakcja bezsilności, niewyspania i ogólnego poczucia samotności lub niemocy. W takich chwilach budziłam Połówka i kazałam mu się zająć Kluskiem. Magia ojca! Nie wiem jak to się dzieje, ale działa. Tulenia Taty jest najlepsze na świecie. Prawie jak mleko mamy :)


You may also like

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.