Podobno dobrze jest być tu i teraz. Nie martwić się jutrem, pojutrzem ani przyszłym tygodniem. Nie martwić się zmianą pór r...






Podobno dobrze jest być tu i teraz. Nie martwić się jutrem, pojutrzem ani przyszłym tygodniem. Nie martwić się zmianą pór roku ani fazami księżyca. Nie martwić się sposobami liczenia lat w poszczególnych kulturach. 

Tak, zmierzam do absurdu, żeby udowodnić samej sobie absurdalność moich wielu zmartwień. Przecież na wiele z tych i innych spraw po prostu nie mam wpływu, więc moje martwienie się zmieni tylko ilość siwych włosów na mojej głowie (kiedyś myślałam, że także prawdopodobieństwo wrzodów, ale skubani naukowcy udowodnili, że to zależy tylko od obecności jakichś bakterii, więc mój stres nawet na to nie wpływa, hmm...).

A mimo to patrzę na przyszłość i poza zmartwieniem znajduję w tym  sporo pocieszenia.
Kiedyś moje Dziecko dorośnie, a ja będę mogła odkrywać z nim świat. Będę mogła zwiedzić zamek, muzeum, latarnię morską, obserwatorium astronomiczne. Odnajdziemy na niebie Oriona, a na horyzoncie Grudziądz czy Trzebnicę. Wejdziemy razem na najwyższy szczyt Gór Sowich oraz Niżu Polskiego, popłyniemy kajakiem, pojeździmy na rowerze, powędrujemy lasem i polem. Weźmiemy udział w festiwalu filmów dla dzieci i młodzieży albo targach książki. Posłuchamy instrumentów i szumu morza. Już nie mogę się doczekać.

A teraz... teraz jest piękny okres, kiedy moje Dziecko uczy się wielu rzeczy, coraz lepiej się komunikuje, coraz więcej rozumie i obie z każdym dniem uczymy się kochać się bardziej. To piękne obserwować, jak bardzo potrzebni jesteśmy jej oboje, jej Tata i ja. I jaka jest szczęśliwa, kiedy jesteśmy wszyscy razem. Ale są też trudne momenty i wtedy marzenie o kolejnych interesujących wyzwaniach mi pomaga przetrwać to co tu i teraz. Może część z tych rzeczy, o których myślę będzie chciała zrobić sama. Może niektórych w ogóle nie będzie chciała spróbować. A może coś zrobimy kilka razy, bo tak nam się spodoba. To nic. Jestem ciekawa naszej wspólnej przyszłości. Naszej i jej osobno też.

A tu i teraz... 



Żeby się nim cieszyć pewnie jeszcze długa droga przede mną. Podobno tak człowieki mają skonstruowany mózg. Mózg, który przetwarza tyle rzeczy, uczy się, rozumie, myśli... Uh, nie da się ogarnąć na razie. Ale też skupia się na negatywnych elementach i sprawia, że zachowujemy się jak pierwotne gady. Na szczęście potrafi też marzyć. Także o tym, by cieszyć się tu i teraz.


Obsługiwane przez usługę Blogger.